Tobiasz Duda. Tajemnica rodu Janickich. Seria Łowcy przygód, tom 1. Wydawca L&M Design, Józefów 2021
Tobiasz Duda, urodził się w 2008 roku, ma więc
13 lat. Chłopiec, albo może młody mężczyzna wkraczający w obszar literatury.
Tej własnej, przemyślanej, spisanej i w końcu opublikowanej. Po drodze Tobiasz
wędrował przez różne literackie światy, czego poniekąd miałam okazję i
przyjemność być świadkiem. Rezolutny,
obdarzony bogatym słownictwem, chętny do rozmowy. Zawsze poszukiwał czegoś
wyjątkowego, zgadzał się z wyobrażeniami o pięknie lub brzydocie poznawanych
bohaterów, albo protestował. Miał swój własny barometr, znajdywał dzięki niemu
najpiękniejsze strony, wiersze, słowa.
Rozpoczęta przez Tobiasza seria Łowcy Przygód, tom 1, Tajemnica rodu Janickich
to swego rodzaju piękny żart. Autor prowadzi czytelnika przez wiele przygód,
miejsc, pozwala poznać interesujących i barwnych bohaterów, by na koniec dać
prztyczka w nos. Nie chcąc odbierać przyjemności poznania zakończenia książki
podczas czytania, pominę wyjaśnienie w czym rzecz, ale dam też upust swoim
emocjom. Ostatnie strony tej wspaniałej książki wprawiły mnie w osłupienie,
rozbawiły, a nawet rozzłościły, tak zupełnie szczerze. Gdzieś z tyłu, za
plecami, usłyszałam wesołe „a kuku!”. Nie tak wyobrażałam sobie zakończenie i
może dlatego tak bardzo mnie urzekło. Zrozumiałam, że autor bawił się ze mną,
wciągał w grę z wyobraźnią, poruszył dawno zapomniane pokłady dziecięcego
humoru. Niebawem wywiad z autorem, który się właśnie autoryzuje 😀👍
Podcast już niebawem na Dźwiękowe Kalendarium💓
Wywiad z autorem
- Witam Tobiaszu. Pozwolisz, że ułatwimy twoim
przyszłym czytelnikom poznanie autora i zachęcimy do przeczytania 1 tomu serii
Łowcy Przygód.
Zastanawiam się skąd wziął się pomysł na spisanie historii, które odnajdujemy w
Tajemnicy rodu Janickich?
- Dzień dobry. Mój pomysł… Na dobrą sprawę nie wiem do końca,
skąd się właściwie wziął. Jednego dnia jeszcze go nie było, a kolejnego – już
tak, ale jedynie mglisty zarys. W miarę jak upływał czas, coraz jaśniej
rysowała się fabuła mojej książki. Na początku pisałem dla przyjemności, ale
później stwierdziłem, ze może to być coś poważniejszego.
- Świat fantastyczny, świat fantasy był mi bliski właściwie od najmłodszych lat. Odkąd pamiętam lubiłem nieprawdopodobne historie o smokach, rycerzach czy magii. Przeczytałem naprawdę wiele książek fantasy i to doświadczenie, rzeczywiście w pewnym stopniu wpłynęło także na Łowców Przygód, choć nie jest to oczywiście książka stricte fantasy.
- Autorzy literatury fantastycznej, a przynajmniej wielu z nich, twierdzą, że właściwie w tym zakresie prawie wszystko już było? A skoro już było, to trzeba tym wszystkim umiejętnie żonglować, przeplatać, ze starych obrazów tworzyć nowe. Czy się z tym zgadzasz?
- Uważam, że naprawdę wiele pomysłów zostało już wykorzystanych, ktoś o tym wcześniej napisał. Może to być w pewnym stopniu problematyczne, ponieważ nasze pomysły nigdy nie będą już, według mnie, zupełnie oryginalne i unikatowe. Ale jeśli tylko umiejętnie się do tego podejdzie, nadal można stworzyć coś wyjątkowego, niepowtarzalnego, czerpiąc także „ze starych obrazów”. Wyobraźnia przecież nie ma granic.
- Bardzo polubiłam bohaterów twojej powieści. Czesław to mój ulubieniec. Czy ma jakiś pierwowzór?
- Czesław, podobnie jak inni główni bohaterowie, został wymyślony od zera, wypłynął jakby z mojej głowy. Chociaż muszę przyznać, że chciałbym mieć takiego kolegę. 😉
- A inni bohaterowie, Hubert, Konrad, Maciek, Błażej – jest nieco starszy, Zuzia, są szóstoklasistami, czy jakieś cechy charakteru, wyglądu, czy zachowania zaczerpnąłeś z grona rówieśników, czy wolałeś stworzyć te postaci zgodnie z własnym pomysłem?
- Tak jak i przypadku Czesława, inni bohaterowie również wyskoczyli z mojej głowy, chociaż nie wszyscy. Na przykład nauczyciele. Nie trudno się domyślić, że to niektórzy z moich prawdziwych pedagogów w przerysowanej, podkreślonej formie.
- W rozdziale I poznajemy pana Borawskiego, nauczyciela języka angielskiego. Jest to rozdział, w którym właśnie go przedstawiasz i robisz to bardzo żartobliwie. Później ten bohater staje się jedną z ważniejszych postaci. Bardzo go polubiłam, sądzisz, że czytelnik w twoim wieku też obdarzy go sympatią?
- Myślę, że cechy pana Borawskiego to coś, czego każdy kiedyś w szkole doświadczył/doświadczy, dlatego może być on czytelnikom bardzo bliski. Z drugiej jednak strony niesie ze sobą powiew tajemnicy, co sprawia, że intryguje i rzeczywiście zaciekawia czytelnika, zyskując jego sympatię.
- Czytając książkę miałam nieodparte wrażenie, że fascynuje cię robotyka, bo sporo o niej pisałeś. Czasem to absolutna fantazja, a czasem jakby podpatrzone idee. Czy w kręgu twoich zainteresowań znajduje się także robotyka?
- Osobiście nie interesuję się ściśle robotyką, ale poza powieściami fantasy celuję głównie w filmy i książki science-fiction, stąd duża rola robotów i technologii. No i oczywiście, roboty i wynalazki opisane w książce, są wytworem mojej wyobraźni, spragnionej przyszłości.
- Z naszych spotkań wiem, że trenujesz judo. Nie zauważyłam w powieści jakichś odniesień do tego fragmentu twojego życia, czy nie kusiło cię, by któryś z bohaterów posiadał twoje umiejętności? Przecież to mogłoby się przydać w rozwoju niektórych zdarzeń.
- Judo rzeczywiście trenuję i znalazło się ono w książce, co prawda w formie małej wzmianki, ale jednak tak – jest to mój uśmiech w stronę sportu, z którym związane było i nadal jest całe moje dzieciństwo. Nie będę wskazywał dokładnego fragmentu, ale jeden z bohaterów swoją kondycję fizyczną zawdzięcza właśnie judo i wspomina o tym.
- Znam i cenię komiksy Henryka Chmielewskiego i chociaż raczej nie jestem ich fanką, to jednak zapytam: czy szympans Mózgowiec ma jakieś lustrzane odbicie? Myślę, że trochę może przypominać Tytusa.
- Z komiksami Henryka Chmielewskiego nie miałem zbyt dużej styczności, jednak skojarzenie z Tytusem wydaję się bardzo naturalne, choć Mózgowiec nie był wzorowany na sympatycznym przyjacielu Romka i A’Tomka.
- Kiedy w paskudną, deszczową pogodę chłopcy pędzą uliczkami do mieszkania Zuzi, po drodze mijają przeróżne ulice i uliczki, które przezabawnie nazywasz. Wspaniale korzystasz z wyobraźni i możliwości naszego języka. Myślę, że sprawia ci to ogromną przyjemność, co udziela się także podczas czytania. Czy to zamierzony zabieg?
- Zabieg był oczywiście zamierzony i rzeczywiście sprawił mi dużą przyjemność. Zabawa ze słowami zawsze była dla mnie dobrą rozrywką, stąd takie fragmenty, w których czytelnik dostrzeże grę słów.
- W kilku rozdziałach znajdujemy fantastyczne „historie wiatrowe”, by dowiedzieć się więcej, oczywiście trzeba przeczytać książkę. Ja mam jednak pytanie, skąd pomysł na ten równoległy świat wiatru. Obudowujesz te fragmenty przypisami. Szczerze mówiąc, mógłbyś z tej opowieści stworzyć zupełnie oddzielną publikację, dodając na przykład mistrzowskie ilustracje. Co nie znaczy, że tło jakie tworzą w Tajemnicy rodu Janickich jest niepotrzebne. Wręcz odwrotnie. Jakby uzasadniają wydarzenia, wspomagają bohaterów, albo im przeszkadzają. To naprawdę coś wyjątkowego.
- Wielokrotnie autorzy w książkach nadają cechy ludzkie zwierzętom, roślinom, czy nawet przedmiotom. Nie spotkałem się jednak dotychczas z szerszym ożywieniem pogody. Pewnego, więc dnia wpadłem na taki pomysł i nagle zauważyłem, że to by było coś bardzo unikatowego, coś mojego. Rozbudowałem tę myśl i po chwili istniał już równoległy, pogodowy świat.
- Na zakończenie zapytam, czy gdzieś w twojej literackiej szufladzie gromadzą się kolejne strony historii, która będzie kontynuacją serii Łowcy Przygód? Czy długo będziemy musieli na nią czekać?
- Oczywiście, plany na dalsze części istnieją i wcale nie są
schowane głęboko w szufladzie. Mam
nadzieję, że we wrześniu przyszłego roku dostępna będzie już druga część,
jednak nie mam pewności, czy wystarczy mi czasu, ponieważ obecnie jestem wprost
obładowany nauką – w końcu to ósma klasa.
-
Tobiaszu, dziękuję za rozmowę i życzę osiągnięcia sukcesu w tej i każdej innej
dziedzinie. Wierzę, że nie zabraknie ci sił i otwartości umysłu, a świat będzie
ci przychylny. Powodzenia
Rozmowę z autorem przeprowadziła i spisała Mariola Ładna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz